Hrabina Konstancja Lubomelska. Córka hrabiego Stefana i Anastazji Lubomelskich. Cechowało ją zamiłowanie do sztuki, co okazywała pozując (łamiąc przy tym obyczaje i przyprawiając ojca o palpitacje serca) artystom do rzeźb i zdjęć z natury. Znana była ze znajomosci kilku języków, w tym łaciny i greki, a także z nieprzeciętnej inteligencji i urody. Jej życie owiane było mnóstwem legend i tajemnic. Niektórzy powiadali, że Konstancja odprawia czary i czci diabła. Co oczywiście było nieprawdą. Pospólstwo nazywało ją krwawą hrabiną, a to z racji plotek jakie rozpowszechniał jej niedoszły kochanek, który w zemście za brak zainteresowania hrabiny jego osobą strał się zszargać jej dobre imię. Jedna z plotek głosiła, że Konstancja zwabia do swojej rezydencji młode dziewice i tam je morduje utaczając im czystą, nieskalaną krew, w której sie kapie by zachować swój urok, wdzięk, powab i piekno. Niedoszły kochanek został ukarany za te zniewagi. Podczas pojedynku na pistolety z narzeczonym hrabiny, został ugodzony ołowianą kulą w sam środek swojego męstwa. Ponieważ narzeczny hrabiny znany był ze swojego zamiłowania do polowań, nikt nie miął wątpliwości, że strzał ów nie był przypadkiem. Nie mogąc się pogodzić z utratą honoru, niedoszły kochanek wyjechał z kraju i słuch o nim zaginął. Konstancja mogła od tej chwili żyć u boku swojego narzeczonego a potem męża, z którym miała trójke rozkosznych dzieci. Dodam na koniec, że jej syn został sędzią trybunału koronnego, ale o tym opowiem innym razem.