Stephanie Gonzaga Blackpool, córka plantatora bawełny z plantacji Gooddring . Jej matka pochodzi ze starej rodziny hiszpańskich grandów, natomiast ojciec, Benedict Plantagenet Blackpool, gdyby wrócił do kraju przodków, bez problemu mógłby zasiadać w Izbie Lordów. Wojna secesyjna niewiele zmieniła w życiu Stephanie i jej rodziny. Nadal nie lubiła patrzeć na czarnoskórych. Już nie Niewolników pracujących wśród krzewów bawełny , między którymi znalazło się, o dziwo, dwu bladych i dziwnie mówiących mężczyzn. (Co to jest ten „rubieschov”?) . Nie lubiła polowań na pumy ani jelenie. Nie lubiła też nudnych podwieczorków w gronie okolicznych plantatorów. Nie lubiła niedzielnych nabożeństw okraszonych pełnymi uniesień i napomknięć o mękach piekielnych kazaniami wielebnego Wilbura Butta. Lubiła czytać. Z trudem zdobyta i w tajemnicy pochłaniana książka Johnatana Darka o żyjących wieki stworach pijących ludzką krew zrobiła na niej nie lada wrażenie. Właśnie wyobrażała sobie, że jest jedną z nich i oto zobaczyła nadchodzącą ofiarę… Bardzo przystojną ofiarę.