Irmina Havlikowa, córka Zdenka Havlika, znanego kupca morawskiego, który był ożenił się w dość młodym wieku z Jahodą Potenkovą. Jahoda była od niego (co stanowiło tajemnicę poliszynela) o dobre 10 lat starsza, oficjalnie jednakże różnica wieku między nimi nie była aż tak duża. Zdenkowi rozbieżność ta w żadnej mierze nie przeszkadzała, a to dla kilku powodów. Po pierwsze; będąc majętnym z domu stanowił nie lada partę dla panien na całej Morawie, a nawet i na Spiżu. Po drugie; odkąd skończył 13 lat zaczęły mu się podobać niewiasty dojrzałe, a więc dwudziesto – i więcej letnie. Po trzecie; gdybyż mu się one znudziły (mówimy tu o chwili, gdy Zdenek jest w wieku 17 lat), mógł przecież skorzystać z usług jednego z praskich zamtuzów lub tez postarać się o kochanicę, która zręcznie załata zranioną duszę ciału dając przy tym niebiańskie rozkosze…
Jak się rzekło, ze związku Zdenka i Jahody zrodziła się Irmina. Cudne to dziewczę tak owładnęło było swoim ojcem, że ten gotów zostawał przekazać jej cały swój majątek, niemały przecież. Irmina będąc jedynaczką opływała we wszelkie dobra, o jakich tylko mała dziewczynka zamarzyć może, nie oznacza to jednakże, że wyrosła na próżną i zadufaną w sobie pannicę. Przeciwnie – odebrawszy staranne wykształcenie jęła parać się handlem wraz z ojcem, doprowadzając tym samym firmę do niebywałego rozkwitu. Któż w tamtym czasie nie słyszał o „Domácí A Zahraniční Obchod Z. Havlik”? Firma ta miała rozliczne kontakty nie tylko w CK imperium europejskim, gdyż mackami swymi sięgała do dalekiej Azji, a nawet do Ameryki Południowej. To właśnie dzięki obrotności Irminy, jej znajomości świata oraz ogólnej wiedzy i niebywałej wręcz intuicji nabycie butelki absyntu w, dajmy na to, Bogocie, wcale nie było zadaniem aż tak trudnym do wykonania. Panna Havlikowa oddając się z całą namiętnością pracy pełnej wyrzeczeń i poświęcenia, nigdy przy tym nie zapominała, iż jest wielce urodziwą niewiastą i dumnie, acz nienachalnie ze swoją urodą się obnosiła…
[msz],[rs]