Hrabina Karolina Aleksandra Aksamirska zawitała do naszego miasta wraz z małżonkiem jadąc na ślub księżnej z rodu Zamoyskich do Kozłówki. Jej nieprzeciętna uroda i powab, dały się zauważyć już podczas jej pierwszego spaceru Parkiem Saskim, gdzie wzbudziła zachwyt obecnych spacerowiczów. Piękna pogoda zdawała się być tylko cichym dodatkiem do jej uroku. Hrabina słynna jest ze swojego zamiłowania do architektury i malarstwa, których to sztuk jest hojnym mecenasem, nie szczędzi zatem środków na nowe dzieła nieznanych malarzy i młodych architektów. Z jednym z nich wplątała się podobno w romans, ale hrabia Aksamirski bardzo szybko rozprawił się krwawo z kochankiem żony wyzywając go na pojedynek na pistolety i powalając go pierwszym strzałem, co hrabina przypłaciła histerią. Podobno chciała z rozpaczy wstąpić do zakonu, niemniej małżonek okazał się człowiekiem o wielkim sercu i wybaczywszy żonie romanse w geście przeprosin za pozbawienie życia kochanka ufundował hrabinie kolię z diamentami. Dziś po tych przykrych zdarzeniach pozostały już tylko mgliste wspomnienia, gdyż hrabina widząc dobroć męża, nigdy więcej go nie zdradziła.
